Najnowsze wpisy, strona 17


lut 07 2005 Scenariusz.
Komentarze: 14

Myślałaś, że będzie jak w bajce. Myślałaś, że możesz wszystko, że świat na Ciebie czeka. Myślałaś, że wystarczy jedna Twoja myśl, jedno słowo, jeden gest by wszystko czego pragnęłaś było Twoje. Chciałaś czerpać z życia to co najpiękniejsze, garściami zbierać szczęście, pławić się w powodzeniu. Myślałaś, że marzenia się spełniają. Uczepiłaś się tej myśli z uporem godnym podziwu. Chciałaś naprawić świat wokół Ciebie. Wierzyłaś, że wystarczy być dobrym dla innych by oni byli dobrzy dla Ciebie. Myślałaś, że w ten sposób zdobędziesz ich przyjaźń, szacunek, ale nie wszyscy myślą tak jak Ty. Nauczyłaś się tego w ciągu ostatnich kilku lat. jesteś ostrożna. Zabrano Ci tę naiwną szczerość i niezlomną wiarę w ludzi. Wierzysz w człowieka, ale ludziom nie ufasz. Kiedyś myślałaś, że potrafisz poznać kogoś już po pierwszym spojrzeniu. Zajrzeć głęboko w jego serce i prześwietlić je jak rentgen. Ale kilka razy sparzyłaś się bardzo boleśnie i teraz jesteś juz ostrożna. Zbyt ostrozna. Może czasami warto otworzyć się szerzej przed druga osobą? Może akurat trafisz na kogoś o ciepłym sercu. A jeśli nie.. no cóż, będzie bolało. Może nawet bardzo. Może spędzisz kilka nocy wypłakując się w poduszkę, powtarzając sobie, że już nigdy nikomu nie zaufasz, może zamkniesz się w sobie na jakiś czas. Ale czas leczy rany. Nie zapomninaj o tym. Pewnego ranka obudzisz się i stwierdzisz, że pokój znowu wypełnia światło. I będziesz gotowa wyjść do ludzi. Wyjść i szukać bratniej duszy. Bo dobre duchy krążą po świecie. Często wyczuwasz ich ciepło blisko siebie. Z niektórymi udaje Ci się zaprzyjaźnić i Twój świat promieniuje wtedy radością. Chciałabyś coś zmienić. Chciałabyś żeby ludzie nauczyli się patrzec sercem. Ale jesteś już dużą dziewczynką i nie wierzysz w bajki. Nie wierzysz w szczęśliwe zakończenia i, choć bardzo takiego dla siebie pragniesz, wiesz, że musisz w końcu zdjąć z nosa różowe okulary. Tylko jeszcze nie teraz, jeszcze nie teraz...
Proszę...

Bo jeśli spalę stare obrazy, może będzie mi łatwiej. Może w końcu wydostanę się z tej dziury, w której tkwię od pół roku, z której nie ma widocznego wyjścia i żadnego światła. Może w końcu przestanę pisać o czymkolwiek. Takie duszne duchowe nic unosi się wokół mnie. zapomniałam. I potem wracam od lekarza, niezgrabnie brnę w głębokim śniegu w środku miasta i patrzę tylko w dół, na przemakające buty i czuję powolne przemakanie powiek. Ciepły szalik wokół szyi, ciemne myśli wokół głowy i cień za mną. Straciłam czucie w opuszkach.

Dopisek 6. 02. 2005
Młody chłopak wrzucony przez ojca do głębokiej wody. Krztusi się, woła o pomoc, ale ojciec wciąż: dasz radę, nie bądź mięczakiem.

Następny kadr. Przyszłość chłopaka. Zamknięty na uczucia, chowający się, niewidzialny, spotyka prostytutkę. No i zakochuje się w niej bez pamięci.

Nie każde słowo warte jest wypowiedzenia.

ava : :
lut 05 2005 †13.05. 1999 - 05.02. 2005†
Komentarze: 15

Objazdowe nieme kino a w tle tylko cichy płacz. Pamiętam, kocham i nigdy nie zapomnę. [*]

ava : :
sty 18 2005 Wszystko i nic. Przerwa na reinkarnacje duszy....
Komentarze: 24

Nonszalancja
Całkiem ładne słowo jeśli wziąć je w dłonie i obracać powoli nagryzając piórem. Na jaki kolor barwi rzeczywistość? Ciemny fiolet, krwista czerń, bordo garnituru. Podsuwa się obraz mężczyzny przytrzymującego drzwi w przejściu.
Nie chcę życia z wyblakłą makatką na ścianie, sztucznymi kwiatami w wazonie, wyleniałym tapczanem pamiętającym czasy, powiedzmy gierka. Chcę teatr cieni, ściany z plasteliny i czerwone róże w wazonie.

A dusza dusza się wyrywa do tej zieleni, zimnej wody przeciekającej przez palce, zbolałych zakurzonych stóp i tego miejsca gdzieś na szczycie świata, gdzie można wykrzyczeć się but I'm a creep, I'm a weirdo... , zostac sam na sam z Bogiem.

To nie byłaby taka zła posada - pracować na szczycie świata.

***

Każdy ma ciemną stronę swojej duszy. Czasem ona wyłazi i szponiatymi pazurami czepia się codziennych czynności, rysuje je, drażni, aż w końcu zmusza nas do wyładowania wściekłości.
Co ciekawe, ciemna strona duszy nie ujawnia się poza domem. Poza domem byłoby to zbyt ryzykowne, na zewnątrz jest zimno, a ona tak bardzo lubi ciepło. Gnieździ się w nim, połyka całe połacie wytwarzane przez tę dobrą stronę, rozsiewa zamęt i niepokój.
Czego boi się ciemna strona? Ona nie boi się niczego i nikogo. Czasem skurczy się przytłoczona nadmiarem szczęścia w sercu, czasem zaćmi umysł i wydrapie komuś oko.

Wiesz, co ci powiem, ciemna strono? Nie chcę cię u siebie. Nie chcę żebyś razem ze mną przeszła na druga stronę lustra.

***

Chciałabym tyle napisać. Gwiazdeczki oznaczają kolejną, niewypowiedzianą dotąd myśl. A tyle kłębi się ich w głowie...

Ale czas powiedzieć stop. Przerwa. Zarządzenie ogólne. Ale niedługo powróce.

ava : :
sty 14 2005 Les amants du Havre.
Komentarze: 20

Bo artysta powinien być zły. powinien palić jak smok, pić wódkę, upijać się, żeby zapomnieć, żeby zapomnieć czemu pije, żeby nakarmić demony, które budzą się gdy jest sam, a w przerwie między libacjami napisać genialny wiersz czy opowiadanie. A poezja kobieca? Ależ dno, całkowite dno, tylko dla kobiet. Czasem wolałabym być mężczyzną. Bo oni też są wzrokowcami.
wszystko sie cofa. wszystkiego za malo i coraz mniej pewnosci.
Za oknem brud, a moje demony nie chcą spać.

ava : :
sty 11 2005 Ot, tak sobie. Bez sensu.
Komentarze: 15
Powiedzieć Ci kim jesteś ?



Rano otwierasz oczy, wstajesz i zaczynasz swój dzień. W ciągu dnia wykonujesz szereg różnych czynności, jedne z chęcią inne z przymusu. Rozmawiasz z innymi ludźmi na różne tematy. Mówisz, że wszystko jest w porządku, że nigdy nie było lepiej. Mówiąc to uśmiechasz się. Na ulicy spotykasz znajomego, rozmawiacie przez chwilę po czym każdy z Was idzie w swoją stronę. Wieczorem kładziesz się spać, przytulasz głowę do poduszki i myślisz. O czym ? O tym jak chciałbyś/chciałabyś aby było i o tym jak jest naprawdę.


Powiedzieć Ci jak jest naprawdę ?



Rano otwierasz oczy, wstajesz i zaczynasz swój dzień. Jednak przed oderwaniem głowy od poduszki zadajesz sobie pytanie "Po co ?" "Jaki jest tego cel ?" Nie potrafisz na to odpowiedzieć, kiedyś być może było inaczej, ale to było dawno i teraz już nie pamiętasz jak odpowiedzieć na to pytanie. W ciągu dnia rozmawiasz z innymi ludźmi. Mówisz, że wszystko jest w porządku, że nigdy nie było lepiej. Mówiąc to uśmiechasz się. Bardzo dobrze wiesz, że to tylko udawanie. Stwierdzasz, że Ty ciągle udajesz kogoś innego niż jesteś w rzeczywistości. Nikt ze spotkanych przez Ciebie ludzi nie wie jak jest naprawdę. Wszystko co robisz jest oparte na uczuciu przygnębienia, smutku i samotności. Czasami chce Ci się krzyczeć ! Chcesz wykrzyczeć wszystko to co jest nie tak w Twoim życiu !!! Krzycz !!! Tylko kto to usłyszy ? Na ulicy spotykasz znajomego, rozmawiacie przez chwilę po czym każdy z Was idzie w swoją stronę. Myślisz, jaki to z niego szczęśliwy człowiek - On ma wszystko czego Ja tak bardzo pragnę. Idziesz dalej widzisz grupę przyjaciół rozmawiających i śmiejących się. Pytasz siebie "Kiedy ja się tak naprawdę śmiałem/am ? Idziesz dalej. Na przejściu widzisz jakąś parę trzymającą się za ręce. Twoje serce coś ukuło. Zadajesz sobie pytanie czy kiedykolwiek znajdziesz kogoś kto zaakceptuje Ciebie takim jakim/jaką jesteś ? - kolejne trudne pytanie pozostaje bez odpowiedzi. Rozglądasz się wokoło siebie. Widzisz tłum ludzi nieustannie spieszących się. Myślisz sobie, że może oni spieszą się kochać ludzi bo tak szybko odchodzą ? Jesteś osobą bardzo wrażliwą, dostrzegasz mnóstwo rzeczy, których inni ludzie nie zauważają, zwłaszcza ludzką krzywdę.


A powinno być tak:



Rano po otwarciu oczu masz świadomość, że warto żyć. Cały swój dzień wypełniasz radością, uśmiechem, dobrocią, miłością. Dajesz siebie innym, Jesteś akceptowany/a, szanowany/a. Wiesz, że Twoje życie jest bardzo cenne dla Kogoś innego. Zawsze masz przy sobie czyjeś ramiona. Kochasz i jesteś kochanym/ą. Nie znasz słów: samotność, cierpienie, smutek, samobójstwo, niezdecydowanie. W Twoim sercu panuje ład i porządek. Masz jasny cel swojego życia. Chcesz krzyczeć: Dzięki Ci Boże za ten piękny świat !!!

 

"Właściwie nic nie stało się, mała śmieszna rzecz..."

Bo właściwie nic nie stało się. Mała głupia rzecz, z akcentem na przymiotnik. Nie przypominam sobie aby coś podobnego miało wcześniej miejsce, ale może dlatego, że nie pamięta się rzeczy blahych, które stanowiły tylko chwilowe zachwianie rytmu, historii, relacji.

I myślałam, że czegoś się nauczyłam. A tu nic. W najmniej spodziewanym momencie wszystko się sypie, naiwność bierze górę nad doświadczeniem i zamiast milczenia owiec jest owcze milczenie. I to ja żuję trawę, odwracając wzrok ze wstydu. I zamiast piątkowego wieczoru jest wieczorny piątek.

Za oknami wciąż na pozór ten sam świat

I tylko mnie troszeczkę mniej

Coś odeszło, coś, co waży mniej niż gram

A jednak się nie stało lżej.

ava : :