Komentarze: 0
Obudziły mnie dzikie wołania -
wrzątek oszklony wnętrzem łaźni.
To tylko czas wydobywający się z pęknięć zwierciadła mojego sumienia.
Nie mam sumienia w sobie, zakrzepło groteskową zabawką na ramieniu,
na karku, we krwi.
Horror na scenie,
krew ocieka brzegami ust.
Aktor z wyrwanym sercem,
musi wiedzieć kiedy ze sceny zejść.
Groteskowe widmo wiary -
na przeciw cierpliwych błagań uwięzionej.
Oto statystyczna ofiara autostrady życia.
W wielu miejscach jedocześnie
historia zapisuje się wraz z naszym oddechem.
Zasychają serca na krucyfiksach pajęczyn.
Uproszczone widmo wiary -
statystyka ofiarności -
schemat miłosierdzia.
A jednak czasami życie jest jak autostrada -
droga szybkich modlitw,
gdzie przemijamy ekspresowym kursem kolejnych dni.
Potem jest długi jak wieczność sen,
na dnie oceanu dostrzegamy nowy zarys.
Następuje zderzenie widm.