Komentarze: 13
- Pewnie nie pamiętasz. To było równo rok temu. Parę dni przed moim wyjazdem nad morze. Spytałam Cię wtedy czy się jeszcze kiedyś spotkamy.
- I co powiedziałem?
- Że nie mógłbyś sobie wyobrazić, że nie.
- Pewnie nie mogłem.
- Pewnie nie.
- Ale się nie widzieliśmy od tamtej pory.
- Nie-e.
- Mała, dlaczego Tyś mnie o to spytała?
- Bo miałam przeczucie, że koniec. Że już Cię nigdy więcej nie zobaczę.
- I odeszłaś stąd.
- I pojechałam nad morze.
- A potem odeszłaś.
- A potem odeszłam.
- I już nie wróciłaś.
- Nie.
- Mała?
- Hm?
- Myślisz, że się jeszcze kiedyś spotkamy?
- Nie. Myślę, że nie.
***
Zeszłej nocy wyszłam na dach, rozłożyłam koc i liczyłam wszystkie te gwiazdy, które ofiarowałeś mi poprzedniego miesiąca. Nie starczyło mi palców u rąk, nie starczyło mi palców u nóg, dodawałam więc w pamięci. Gwiazdy migotliwie puszczały porozumiewawcze oko, a ja łapałam się za guzik i wypowiadałam szeptem wszystkie błąkające się we mnie marzenia, by wreszcie spełnić się mogły. Dach spalony za dnia słońcem, grzał przyjemnie me plecy, dawał oparcie, pozwalając nabrać wewnętrznej równowagi.
Zamknęłam oczy.