Archiwum 06 czerwca 2005


cze 06 2005 Bez tytułu
Komentarze: 10

Przecież to takie łatwe. Poddać się, wyjść w trakcie spektaklu tylnym wyjściem, zaraz po tym, gdy grany przez nas bohater dostaje cios nożem w serce i żegany kilkoma mokrymi husteczkami ściągany jest ze sceny w majestacie żalu i odwiecznego prawa. Łatwo jest poddać swoją ambicję, łatwo jest zdematerializować chęć robienia rzeczy, które się robi bo tak wypada, bo tak trzeba. Łatwo jest zabić to, co pcha nas do przodu. Przychodzą takie momenty, gdy łatwiej jest siąść i płakać niż stawić czoła przeciwnościom. Tym samym, których pokonanie do niedawna jeszcze nas cieszyło. Tym samym, które wydawały się małymi krokami na nieopisanym, dziewiczym jeszcze polu minowym.

Przeżyłam przecież ich wiele. To co, że coś pod podeszwą zaiskrzyło a potem wysadziło mnie w powietrze akurat gdy widać było napis "niebo jest tutaj." Powstanę z popiołów i spróbuję przeżyć następnym razem.

Podobno koty mają 9 żyć...

ava : :