Archiwum 07 stycznia 2005


sty 07 2005 Czy tak można?
Komentarze: 10

I

Plemię Ablowe, pij i szalej,
Bóg ci uśmiecha się życzliwie.

Plemię Kaina, w jarzmie dalej
Męcz się i konaj rozpaczliwie.

Plemię Ablowe, twa ofiara
Miła jest nozdrzom Serafina.

Plemię Kaina, twoja kara
Czy będzie miała kiedy finał?

Plemię Ablowe, w obfitości
Zbóż i trzód wschodzi siew twój płodny.

Plemię Kaina, twe wnętrzności
Wyję przeciągle jak pies głodny.

Plemię Ablowe, brzuch swój grzejesz
Przed swym ogniskiem patriarchalnym.

Plemię Kaina, wciąż drętwiejesz
Z zimna jak szakal w norze skalnej.

Plemię Ablowe, kochaj, płódź się,
Twe złoto mnoży twoją chwałę.

Plemię Kaina, dalej trudź się,
Poskramiaj żądze wybujałe.

Plemię Ablowe, w tłuszcz obrastaj,
Jak roje pluskiew w starym gracie.

Plemię Kaina, z wsi i miasta
Pędź swe potomstwo ku zatracie.

II

Plemię Ablowe, ziemi grudy
Użyźni ścierwo twoje gnojne.

Plemię Kaina, twoje trudy
Wydadzą wreszcie plony hojne.

Plemię Ablowe, nóż pobity
Przez oścień na twe pohańbienie.

Plemię Kaina, wzleć w błękity
I Boga stamtąd strąć na ziemię.

...Dzieci patrzą na mnie niczym zahipnotyzowane, ludzie odwracają wzrok albo patrzą się jak sroka w gnat.... Psy przestają szczekać gdy mnie widzą, a latarnie nade mną gasną... Ale kiedy ci okropni, prości, kolorowi... Aż tak mnie nie lubią? Czasem to dobija, przytłacza? Może...

ava : :