Archiwum 05 maja 2006


maj 05 2006 Bez tytułu
Komentarze: 6

A może dobrze by było jakby jednak było lato? Gdyby się tak bardzo chciało, wieczór robił się dopiero po 21, a człowiek mógłby się obudzić tak koło czwartej i cieszyć się rzadkim widokiem świtu. Albo po prostu iść spać gdy już świta?...

Niekiedy przeraża mnie to jak bardzo człowiek potrafi się zmienić tylko za sprawą warunków zewnętrznych. Na przykład takich jak zima.

Tęsknię do lata. I tak trochę do czasu, kiedy nic nie było proste, jasne i przejrzyste. Gdy przychodziłam do domu i zagrzebywałam się we własnym świecie, pełnym niespełnionych marzeń, spełnionych rozmów oddechami, liter na ekranie układających się w o wiele lepsze zdania niż teraz, atramentu zostawianego na sztywnych kartkach formatu B5 pisanych do siebie obok, na ławce dworca kolejowego albo na kierownicy, gdzie tylko popadnie...

I jakoś dziwnie marzenia się zmieniają. Przez cały wieczór chodziła mi po głowie myśl, że ja to bym bardzo chciała teleportować się do Sopotu, przejść się od Leśnej Monte Cassino do mola, zobaczyć pokrzywiony dom i zjeść pączka.

Okropne. Gdy nic się nie układa to jest źle. Gdy wszystko jest poukładane, też jest źle.

Sama wymyślam sobie problemy.

Ot, egoistka.

ava : :