gru 18 2004

Walka.


Komentarze: 17

Jednego dnia mały motyl zaczął wykluwać się z kokonu; mężczyzna usiadł i przyglądał się jak motyl przeciska swoje ciało przez malutki otwór. I wtedy motyl jakby się zatrzymał. Tak jakby zaszedł tak daleko jak mógł i dalej już nie miał sił. Więc mężczyzna postanowił mu pomóc: wziął nożyczki i rozciął kokon. Motyl wyszedł dalej bez problemu. Miał za to bardzo wątłe ciało i pomarszczone skrzydła. Mężczyzna kontynuował obserwacje, ponieważ spodziewał się, że w każdej chwili skrzydła motyle zaczną grubieć, powiększać się dzieki czemu motyl będzie mógł odlecieć i zacząć żyć. Tak się nie stało! Motyl spędził resztę życia czołgając się po ziemi mizernym cialem i pomarszczonymi skrzydłami. Do końca życia nie był w stanie latać. Człowiek w całej swej życzliwości i dobroci nie wiedział, że walka motyla z kokonem była bodźcem dla jego skrzydeł i dzięki temu motyl był w stanie latać, gdy tylko pokona opór kokonu. Czasem walka to to, czego nam w życiu potrzeba.

ava : :
charles
22 grudnia 2004, 20:58
Zdrowych, radosnych, pogodnych świąt , spędzonych w miłej, ciepłej i rodzinnej atmosferze.:)
wrobell,szemol
22 grudnia 2004, 15:08
Tak nieraz jest,że jak ktoś chce komuś pomóc,to niechcący wywołuje mu krzywdę...
Atomic_Dziadek
21 grudnia 2004, 17:39
Jeżeli dobrze to rozumiem ,to zgadzam się z tym całkowicie. Człowiek musi sam dochodzić do pewnych rozwiązań ,bez niczyjej pomocy (Dlatego m.in zamknąłem bloga).
~Gothic~
20 grudnia 2004, 20:45
tak... zdecydowanie potrzeba nam walki...:*:*:*::*:**:*:*:*
hyrna
20 grudnia 2004, 20:44
Taaaak.
żyleta=)
20 grudnia 2004, 19:40
przykre....ale prawdziwe:( pzdr!
20 grudnia 2004, 17:21
Genialne i prawdziwe!!!
mrofffka
19 grudnia 2004, 19:24
Co Do do MAriusza to nie skoemntuje:PNie gwałć mi tu Oli na forum bloga! Czasami nasze dobre chęci pzosotają tylko dobrymi chęciami, bo przeobleczone w czyn dają marny i zły owoc.Nie mozemy przewidizec biegu wypadku wszystkich zdarzen. Kazdy ma swój czas kiedy musi zmierzxyc sie z rpzeciwnsociami losu, a to go umacnia aby w przyszłosci nie został zdeptany przez innych. Za wczesnie dsotał tego czego chciał a to był błąd bo na wszyskto w zyciu przychdozi pora, nawet na wyklucie się małego motylka.napisałabym jeszcze cos, z czym mi się to skoajrzyło, ale ty nie lubisz jak o tym mówię:D Pzodrawiampapa;*
charles
19 grudnia 2004, 18:04
a kiedy zabraknie sił do walki jak je odzyskać? a może braknie ich bo juz nie wierzymy w wygraną?
19 grudnia 2004, 13:27
Ty to masz wyobraźnie - TEŻ CHCE! TEŻ CHCE! ;)
19 grudnia 2004, 10:55
Nikt nie może przeżyć życia dla nas... Taką gistorię można by przeczytać wielu rodzicom, którzy tak bardzo dbają o swoje dzieci, że aż prawie zyją ich życiem. Walka nas wzmacnia, bez wzgledu na jakim polu ona się toczy. Czy w uczuciach, czy z rzeczywistościa. Uczymy sięw ten sposób życia. Młodym ludzxiom, nie można podcinać skrzydeł, bo już zawsze będą czołgać się tuż przy ziemii. Nigdy nie ujrzą słońca i nie poczuja jego ciepła...Mimo naszej zyczliwości powinniśmy ludzi zostawiać samych z problemami. My możemy tylko wspierać dobrym słowem i dodawać otuchy... Nie trzeba mówić co ktoś ma robić, bo można go naprawdę bardzo skrzywdzic...
18 grudnia 2004, 23:02
tak... bo jak już coś nam się uda, bez niczyjej pomocy to dodaje nam to skrzydeŁ..
18 grudnia 2004, 22:45
Heh... ironia losu... chcąc pomóc komuś mozemu mu zaszkodzić bardziej niz sobie mozemy to wyobrazić. Mi chyba ktoś kiedys chciał pomóc...
deity
18 grudnia 2004, 19:42
ach... smutna ta historyjka, ale prawdziwa... tylko dlaczego Mariusz chce Cię za nią zgwałcić?? i to z całego serca...:P PS. Jak Ty to robisz, że tak działasz na facetów??:)))
ciotka_dobra_rada
18 grudnia 2004, 17:25
i mi właśnie teraz tej walki potrzeba... pozdarawiam :*

Dodaj komentarz