sie 03 2005

Poczucie czasu inaczej.


Komentarze: 17

Myślałam, że dni takie, jak dziś, gdy odchodzi wszelka wiara i nadzieja, są domeną zimy. Zimowych wieczorów, takich ze skrzypiącym śniegiem i zamarzającymi zamkami w samochodach. Ewentualnie można na podobne natrafić smutną, szarą jesienią, gdy pada, a promienie znad szczelnej kopuły chmur są rzadsze niż neutrina łapane w Sudbury. A wszak mamy dość pozytywny sierpień, z 30-stopniowym żarem i czekaniem na odrobinę deszczu. [Żar przemilczę chwilowo, bo choć go niecierpię to chyba melatoniny mi trzeba.] Myślałam...

Na moim stole stoi zegar. Niby nic dziwnego, na wielu stołach, stolikach, szafkach stoją. Mój jednak jest nietypowy.
Od pewnego czasu zegar szwankuje. Wymieniłam mu baterię ale dalej chodzi wg własnych zasad. Główną czynnością wskazówki sekundowej jest drganie. Normalny, popsuty zegar by nie chodził, prawda? Ale ten jest inny, mój - odmierza własny czas, dyktowany problemami wewnętrznymi i niemocą. Co dzień gdy się budzę, sprawdzam jaka jest godzina na moim "zegarze inaczej." Bo nie stoi on w miejscu, co to to nie. Gdy śpię, gdy mnie nie ma, przesuwa swoje czarne wskazówki w nowe miejsce. Niekiedy zajmuje mu to kilka dni. Niekiedy wystarczy dłuższy film w telewizorze, gdy stwierdzę, że oglądanie ekranu odbiornika w odbiciu na monitorze nie wystarcza. Dziś pokazuje za dziesięć pierwszą.

Lubię swój niepełnosprawny zegar. Nie tylko dlatego, że ładnie wygląda. Najważniejszym powodem sentymentu do zegara jest fakt, że jego zachowanie bardzo, oj bardzo przypomina mi stan, w którym od pewnego czasu się znajduję. Nie chodzę. Drgam w miejscu. Idę naprzód, gdy nikt tego nie widzi. I popsułam się.

ava : :
08 sierpnia 2005, 10:07
wymodliłaś ten deszcz..:P a co do zegara, to rzeczywiscie fascynujace.. fajnie miec taka rzecz, ktora przypomina siebie, ale jednoczesnie rozni sie od innych... ciekawe na jak dlugo zegar bedzie stanowil Twoje odzwierciedlenie..
żyleta=)
07 sierpnia 2005, 20:59
zegar chciał być jak swoja włascicielka...lub odwrotnie.. wiec nowe bateryjki.. duracell i jazdaaa :)
poza_czasem
06 sierpnia 2005, 23:02
Ja też czuję się jak taki zegar lub jak przeterminowana konserwa... Stąd wziąłem ksywę...
06 sierpnia 2005, 16:53
Ma własną miarę czasu, ale może kiedyś wskazówki zegara drgną a wtedy i ty zaczniesz przec do przodu zamiast drgać.
05 sierpnia 2005, 11:21
Inny to nie odrazu popsuty
05 sierpnia 2005, 10:46
hej dzieki za odzwiedzanie mojego blogaska :] czekam ciagle az napiszesz jakąś nowa notke pozdro
empatia
04 sierpnia 2005, 18:55
jakiego programu używałaś d zrobienia tego szablonu ?
napisz mi w komentaru
04 sierpnia 2005, 18:15
wow.. nie sadzilem że jeszcze ktokolwiek do mnie zaglada :) Twoje slowa się sprawdzaja. jestes tam gdzie nik by się Ciebie nie spodziewał- i robisz to niepostrzeżenie ;) pozdrófka!
qe?
04 sierpnia 2005, 16:40
ze inny to nie odrazu popsuty.
04 sierpnia 2005, 11:05
hyh staram nie zanudzać tą muzą :D jeszcze jej mało.. dzis będzie więcej.. ale to troche roboty... no bo nie biore gotowych linkow... sam dołaczam do serwera muze a to troche trwa:(
03 sierpnia 2005, 23:29
Dobre zakończenie :-)
pufka
03 sierpnia 2005, 22:30
czas jest wszystkim i niczym...
03 sierpnia 2005, 20:55
zegar...i czas..szkoda, że nie można zatrzymać chwil.....tych niektórych..zegar..potrafiłabym siedzieć i patrzec godzinami na wskazówki wielkiego czarnego zegara który wisi u mnie w kuchni
03 sierpnia 2005, 20:33
pomysł spoko, ale nie chce dawac neta siorce bo jeszcze sie bardziej sie przyzwyczai :P
Nadzieja.
03 sierpnia 2005, 19:05
nie niepełnosprawny tylko sprawny inaczej :P

Dodaj komentarz