sie 10 2005

Cóż począć..


Komentarze: 16

W wiele rzeczy wierzymy. W horoskopy na przykład. Ja nie wierzę, ale są takie osoby, które z dużą dozą namiętności je czytają, a wśród nich też takie, które naprawdę w nie wierzą.

A mi nigdy się nie sprawdzało - prócz rzeczy tak oczywistych jak np. stwierdzenie "w nadchodzącym miesiącu będziesz naprawiać swój samochód."

Gdy coś się dzieje, coś, czego bardzo chcę, oczekuję, wręcz marzę. Bardzo łatwo mi rzucić sobie pod nogi kłody. Wytłumaczyć sobie, że to jednak się nie uda, że nie ma szans na to by się spełniło, by było tak jak chcę. Mam tak zawsze.

W ogóle człowiek jest niezły w wymyślaniu problemów, które istnieją tylko i wyłącznie w jego polu widzenia. Na papierze. Albo są pierowe. Lubimy sobie uprzykrzać życie. Nic zresztą dziwnego, bo tylko niemowlak nie dmucha na zimne. A wszak musi się kiedyś sparzyć by wiedzieć, że to co jasne i z pieca rodem to parzy. I ja się sparzyłam. Prewencyjnie, nie przykładałam języka do zimnej rury. No dobra, raz i na krótko. Zeszło parę atomów.

Ja mam tylko wiarę. Mam wiarę. Walę ją codziennie dechami wyrwanymi z ławki za oknem ale nie chce ani mnie opuścić ani nawet nie powie mi złego słowa. Ona jest Aniołem. Siedzi sobie gdzieś tam między zastawką a komorą i rządzi całością. Ta całość, dwie komory, zastawki i parę rurek. Wystarczy tej całości słuchać, ona nigdy nie kłamie. I próbować to realizować. Kłody zawsze będą, wmawiane albo prawdziwe.

ava : :
pufka
14 sierpnia 2005, 23:14
ja przestałam słuchać serca ale.. zawsze innym radzę aby to robili
14 sierpnia 2005, 11:42
Zgadzam się z Among_the_dead! pozdrawiam
poza_czasem
14 sierpnia 2005, 00:14
Ty nie wal jej dechami tylko pielęgnuj! A od wymyślania swoich problemów jestem tu JA!
żyleta=)
13 sierpnia 2005, 18:37
wiara.. Jest i bedzie.. na zawsze.. bo wierzyc trzeba!
deity
13 sierpnia 2005, 14:24
Zycie z natury jest proste... to ludzie swoją głupotą i niezaradnością komplikują je sobie...

PS. Też się cieszę, że wróciłam ;-)
Nadzieja.
12 sierpnia 2005, 13:12
bo tylko wiara pozostaje czasami..
pokora
12 sierpnia 2005, 12:48
oj ja nie czytałam horoskopów już chyba z rok. zapomniałam nawet, że coś takiego istnieje. kiedyś czytałam. nie wierzyłam, ale czytałam. tylko zawsze po czasie i to tylko po to, żeby sprawdzić jak bardzo się pomylili. ale nie powiem, kilka razy się sprawdził.
10 sierpnia 2005, 21:01
też tak mam, że jak już jestem blisko osiągnięcia czegos poddaję się. Powody są najczęściej dwa. Albo z góry zakładam, że się nie uda.. Albo po prostu mi się nudzi posiadanie czegoś, bo wiadomo, że lepiej gonić króliczka, niż go złapać.

Język mój kolega kiedyś przyłożył do zimnej latarni i Mu kawałek naskórka odpadł przy odrywaniu..

Jeśli wiara czyni cuda, musisz wierzyć, że się uda!
10 sierpnia 2005, 20:35
nie tylko masz wiare... ale i nadzieje i milosc... :*
wujaszek
10 sierpnia 2005, 17:52
bardzo ładnie, pięknie o sercu napisałaś :-) A horoskopy?! przyszło mi uwierzyć w ich moc... ale może to i przypadek?
10 sierpnia 2005, 15:27
ja tez niewierze w horoskopy.. powoli w nic nie wierze... ale... i tak je czytam nieiwem czemu... pozdrawiam
Synestezya
10 sierpnia 2005, 14:46
nie no.. nie wiem.. nie wiem! Nie wiem co napisać. Mimo wszystko dobrze jest być normalnym człowiekiem, choćby to się wydawało naiwne i idiotyczne.
10 sierpnia 2005, 12:08
Oj jak mi Ciebie brakowało.A rację to ty masz, ludzie uwielbiają tworzyć problemy we własnej głowie. A wiara...wiara to siła!
10 sierpnia 2005, 10:25
lubie czytac horoskopy :D ale tylko wtedy, gdy nie musze wydawac na nie pieniedzy ;) Jak ktos wsunie mi w reke jakas gazete, to pewnie! Ale grosza bym na to nie wydala :) I nie wierze w nie, po prostu fajnie sie je czyta :D
Z tymi kłodami tez tak mam. Nie zawsze, ale mam. Tyle ze w jednej sprawie jak juz uwaliłam przed sobą stertę tych kłod, to teraz kurna juz ich chyba nigdy nie odrzuce :/
No ale u Ciebie są chyba naprawde jakos malo skuteczne ;) Przeciez tyle masz! Do tego [poza przeciętnymi rzeczami] nic Ci nie przeszkodzilo w nauce gry na gitarce i koncertowaniu, o! :) Ja bym sie w zyciu nie odwazyla! :) [a jakbym sie odwazyla to i tak nikt by mnie nie chcial w zespole, czy w ogole na scenie! :D]
...empatia...
10 sierpnia 2005, 10:20
te kłody często sami sobie pod nogi rzucamy...całkiem nieświadomie.

Dodaj komentarz