paź 17 2005

Bez tytułu


Komentarze: 9

W przypływie wspomnień przeczytałam notki sprzed roku. Pamiętam jak to było. Pamiętam jak dziś to, co się wtedy ze mną działo, jak bardzo przeżywałam chwile bez[ ]sensu, jak leżałam na łóżku i patrzyłam w sufit próbując znaleźć coś, co utrzyma mnie na powierzchni. Szczególnie pierwszego października. I taka prosta refleksja... Jeżeli kiedykolwiek przyjdzie myśl, że nie ma już przyszłości to nie wolno w to uwierzyć. Bo wystarczy raptem 31,5 miliona sekund a życie i los udowodnią nam, że brak wiary w przyszłość jest tylko stanem przejściowym.

I nic to, że niekiedy przychodzą chwile zwątpienia, a notki ociekają smutkiem.

I te śliwki z Kalifornii, które wyjadam nożyczkami. Jesień też daje radość.

ava : :
21 października 2005, 10:05
Moja krew:):)
20 października 2005, 21:05
tak.. jesien tez daje radosc.. ez da sie pzrez nia przejsc bez smutku.. ale trudniej jak sie niema nikogo przy swoim boku
19 października 2005, 17:45
Ja mam wlasnie taki stan przejsciowy. Mam nadzieje ze masz racje.
18 października 2005, 10:36
Piękno pragnień i spełnienie marzeń... Gdzie ich szukać, jeśli nie byłoby przyszłości?
18 października 2005, 01:35
blog, archiwum myśli...watro do niego zajrzec by widziec teraz jakim się jest...
17 października 2005, 19:50
Przyszłość wynagradza za wiarę... w terażniejszość.
17 października 2005, 14:59
wiara w przyszłość też bywa stanem przejściowym,ale oby ten stan trwał jak najdłużej i oby przejścia odbywały się łagodnie.nożyczkami??
poza_czasem
17 października 2005, 11:43
Chyba masz rację. Czasem warto przeczekać...
17 października 2005, 11:18
Chyba, że tak...Ale radości jeszcze nie znalazłam. A blog, to takie miejsce, które pokazuje jak zmieniasz się czasem o tym niewiedząc.

Dodaj komentarz