Archiwum czerwiec 2004


cze 22 2004 Jutro będzie futro...
Komentarze: 28

Obecnie futro jest tylko i wyłącznie poduktem luksusowym. Argument jakoby było ono materiałem skutecznie chroniącym przed zimnem jest nonsensem, co udowadniają polarnicy, nosząc jedynie okrycia z tworzyw sztucznych. Nie da się zatem usprawiedliwić procederu odbierania zwierzętom życia i wolnoci tylko po to, aby zaspokoić ludzkie pragnienia.

Wielu ludzi noszących futra usprawiedliwia się faktem, że ich futra zostały zrobione ze zwierzą zabitych na fermach, a nie ze złapanych we wnyki i umierających przez wiele dni w cierpieniach. Powrzechnie sądzi się, że hodowla na fermach jest humanitarna. W rzeczywistości nie ma nic humanitarnego w pozbawianiu zwierząt ich naturalnych warunków życia. Hodowanie zwierząt na fermach jest po prostu zinstytucjowanym sposobem ich torturowania.

Co jest złego w hodowaniu zwierząt na fermach? Warto wiedzieć jakie gatunki zwierząt śa hodowane i mordowane na fermach. Są to: norki [około 26 milionów rocznie], lisy [4,5 miliona rocznie], szynszyle [250 tysięcy rocznie], sobole [150 tysięcy rocznie], tchórze [100 tysięcy rocznie], szopy 100 tysięcy rocznie] oraz rysie i nutrie.

Hodowcy szynszyli dumnie przyznają, że większość szynszyli jest zabijana poprzez łamanie karku lub porażenie prądem. Ponieważ szynszyle są małe potrzeba aż 100 osobników by uszyć jedno futro.

Przemysł futrzański uważa to za "humanitarne". Pomimo prób umniejszania przez przedstawicieli przemysłu futrzańskiego cierpienia zadawanego zwierzętom straszliwej prawdy nie da się ukryć...




ava : :
cze 19 2004 Miłość i Szaleństwo
Komentarze: 13

Powiadają, że pewnego razu spotkały się na Ziemi wszystkie uczucia i cechy ludzkich istot.

I tak:

Gdy Znudzenie ostentacyjnie ziewnęło po raz trzeci,
Szaleństwo, jak zwykle obłędnie dzikie, zaproponowało:
- Pobawmy się w chowanego!

Intryga, niezmiernie zaintrygowana, uniosła tylko lekko brwi,
a Ciekawość, nie mogąc się powstrzymać,
spytała z typowym dla siebie zainteresowaniem:
- W chowanego? A co to takiego?
- To zabawa - wyjaśniło żywo Szaleństwo
- polegająca na tym, iż ja zakryję sobie oczy i powoli zacznę liczyć do miliona.

W międzyczasie wy wszyscy dobrze się schowacie,
a gdy skończę liczyć, moim zadaniem będzie was odnaleźć.
Pierwsze z was, na którego kryjówkę trafię,
zajmie moje miejsce w następnej kolejce.

Podekscytowany Entuzjazm zaczął tańczyć w towarzystwie Euforii,
Radość podskakiwała tak wesoło,
iż udało się jej przekonać do gry Wątpliwość,
a nawet Apatię, której nigdy niczym nie dało się zainteresować.
Jednakże nie wszyscy chcieli się przyłączyć.
Prawda wolała się nie chować,
w końcu i tak zawsze ją odkrywano.
Duma stwierdziła, że zabawa jest głupia,
ale tak naprawdę w głębi duszy gryzło ją,
iż pomysł wyszedł od kogo innego.
Tchórzostwo z kolei nie chciało ryzykować.

- Raz, dwa, trzy - zaczęło liczyć Szaleństwo.
Najszybciej schowało się Lenistwo,
osuwając się za pierwszy lepszy napotkany kamień.
Wiara pofrunęła do nieba,
a Zazdrość ukryła się w cieniu Triumfu,
który z kolei wspiął się o własnych siłach hen!
Na sam szczyt najwyższego drzewa.

Wspaniałomyślność długo nie mogła znaleźć dla siebie odpowiedniego miejsca,
gdyż wszystkie kryjówki wydawały się jej idealne dla przyjaciół:
krystalicznie czyste jezioro było wymarzonym miejscem dla Piękności,
dziupla - w sam raz dla Nieśmiałości,
motyle skrzydła stworzono dla Zmysłowości,
powiew wiatru okazał się natomiast najlepszy dla Wolności.
W końcu Wspaniałomyślność schowała się za promyczkiem słońca.
Z kolei Egoizm znalazł sobie, jak sądził,
wspaniałe miejsce: wygodne i przewiewne,
a co najważniejsze - przeznaczone tylko, tylko dla niego.
Kłamstwo schowało się na dnie oceanów,
a może skłamało i tak naprawdę ukryło się za tęczą?
Pasja i Pożądanie w porywie gorących uczuć,
wskoczyli w sam środek wulkanu.

Niestety wyleciało mi z pamięci, gdzie skryło się Zapomnienie,
lecz to przecież mało ważne.
Gdy Szaleństwo liczyło
dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć tysięcy dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć
Miłość jeszcze nie zdołała znaleźć sobie odpowiedniego miejsca.
W ostatniej chwili odkryła jednak zagajnik dzikich róż
i schowała się wśród ich krzaczków.

- Milion - krzyknęło na końcu Szaleństwo
i dziarsko zabrało się do szukania.
Od razu, rzecz jasna, odnalazło schowane parę kroków dalej Lenistwo.
Chwilę potem usłyszało Wiarę rozmawiającą w niebie z Panem Bogiem.
W ryku wulkanów wyczuło natomiast obecność Pasji i Pożądania.
Następnie, przez przypadek, odnalazło Zazdrość,
co szybko doprowadziło je do kryjówki Triumfu.
Egoizmu nie trzeba było wcale szukać,
gdyż jak z procy wyleciał ze swej kryjówki,
kiedy okazało się, iż wpakował się w sam środek gniazda dzikich os.

Trochę zmęczone szukaniem Szaleństwo
przysiadło na chwilę nad stawem i w ten sposób znalazło Piękność.
Jeszcze łatwiejsze okazało się odnalezienie Wątpliwości,
która, niestety, nie potrafiła się zdecydować,
z której strony płotu najlepiej się ukryć.

W ten sposób wszyscy zostali znalezieni:
Talent wśród świeżych ziół,
Smutek - w przepastnej jaskini,
a Zapomnienie... cóż, już dawno zapomniało,
iż bawi się w chowanego.

Do znalezienia pozostała tylko Miłość.
Szaleństwo zaglądało za każde drzewko,
sprawdzało w każdym strumyczku,
a nawet na szczytach gór i już, już miało się poddać,
gdy odkryło niewielki różany zagajnik.

Patykiem zaczęło odgarniać gałązki...
Wtem wszyscy usłyszeli przeraźliwy okrzyk bólu.
Stało się prawdziwe nieszczęście!
Różane kolce zraniły Miłość w oczy.
Szaleństwu zrobiło się niezmiernie przykro,
zaczęło prosić, błagać o przebaczenie,
aż w końcu poprzysięgło zostać przewodnikiem
ślepej z jego winy przyjaciółki.

I to właśnie od tamtej pory,
od czasu, gdy po raz pierwszy bawiono się na Ziemi w chowanego,
Miłość jest ślepa
i zawsze towarzyszy jej Szaleństwo.

ava : :
cze 10 2004 Pewna zasłyszana gdzieś bajka...
Komentarze: 24

Dawno, dawno temu, na oceanie istniała wyspa, którą zamieszkiwały emocje, uczucia oraz ludzkie cechy - takie jak: dobry humor, smutek, mądrość, duma; a wszystkich razem łączyła miłość. Pewnego dnia mieszkańcy wyspy dowiedzieli się, że niedługo wyspa zatonie. Przygotowali swoje statki do wypłynięcia w morze, aby na zawsze opuścić wyspę.

Tylko miłość postanowiła poczekać do ostatniej chwili. Gdy pozostał jedynie maleńki skrawek lądu, miłość poprosiła o pomoc.

Pierwsze podpłynęło bogactwo na swoim luksusowym jachcie. Miłość zapytała:
- Bogactwo, czy możesz mnie uratować?
- Niestety nie. Pokład mam pełen złota, srebra i innych kosztowności. Nie ma tam już miejsca dla ciebie- Odpowiedziało Bogactwo.

Druga podpłynęła Duma swoim ogromnym czteromasztowcem.
- Dumo, zabierz mnie ze sobą!- poprosiła Miłość.
Niestety nie mogę cię wziąść! Na moim statku wszystko jest uporządkowane, a ty mogłabyś mi to popsuć...- odpowiedziała Duma i z dumą podniosła piękne żagle.

Na zbutwiałej łódce podpłynął Smutek.
- Smutku, zabierz mnie ze sobą!- poprosiła Miłość,
Och, Miłość, ja jestem tak strasznie smutny, że chcę pozostać sam- Odrzekł Smutek i smutnie powiosłował w dal.

Dobry humor przepłynął obok Miłości nie zauważając jej, bo był tak rozbawiony, że nie usłyszał nawet wołania o pomoc.
Wydawało się, że Miłość zginie na zawsze w głębiach oceanu...

Nagle Miłość usłyszała:
- Chodź! Zabiorę cię ze sobą!- powiedział nieznajomy starzec. Miłość była tak szczęśliwa i wdzięczna za uratowanie życia, że zapomniała zapytać kim jest jej wybawca.

Miłość bardzo chciała się dowiedzieć kim jest ten tajemniczy starzec. Zwróciła się o poradę do Wiedzy.
- Powiedz mi proszę, kto mnie uratował?
- To był Czas- Odpowiedziała Wiedza.
- Czas?- zdziwiła się Miłość.- Dlaczego Czas mi pomógł?
- Tylko czas rozumie, jak waznym uczuciem w życiu kazdego człowieka jest miłość...- Odrzekła Wiedza.

ava : :
cze 01 2004 ***
Komentarze: 13

Udowodnij mi, że żyje,
Udowodnij mi, że nie jestem duchem,
Udowodnij mi, że nie śnie,
Udowodnij mi cokolwiek,
Chce mieć nadzieje.

Człowiek, gdy się rodzi jest za słaby by oprzeć się śmierci.
Człowiek, który ginie w wypadku jest zbyt oszołomiony by się jej oprzeć.
Człowiek - Samobójca, zbyt słaby.
Człowiek zbyt stary jest jak nowo narodzone dziecko czyli słaby i nieporadny.

Dlatego ludzie umierają i nigdy nie wracają, ale ja to co innego...

Artysta nie maluje tylko tego co widzi ale i to co czuje
-dlatego rzadko kto rozumie sztukę.

Artysta jako jedyny widzi pełne życie... tak jak poeta i muzyk...
Tylko Oni potrafią kochać i cierpieć dla życia.. bo gdyby nie "ono"
nie czuli by się tak błogo...

Artysta-malarz - pokazuje
Artysta-poeta - opisuje
Artysta-muzyk - gra

Ale czy w życiu nie jest piękne to czego się nie da opisać w żaden sposób?

***

To by było na tyle i w dzień naszego święta chciałabym życzyć wszystkim aby pozostali jak najdłużej dziećmi i nie dali w sobie zdusić tej tożsamości ani nie pozwolić nikomu jej uśmiercić. Bo w każdym z nas jest dziecka ślad... Bierzcie z życia to co dla was najlepsze i miejscie siłę i odwagę żeby spełnić wszystkie swoje marzenia. Tego Wam serdecznie życzę...

ava : :