Archiwum kwiecień 2004


kwi 15 2004 Schizy...
Komentarze: 14

Nie zabija się najlepszego lekarza. Tylko, że on nie ma nic do powiedzenia. I jego milczenie drażni a nawet doprowadza do szału. To nie on wypisuje recepty. To nie on stanowi terapię. On trzyma w dłoni tępy skalpel i koszmarnie wolno przesuwa go po skórze. Tnie ale anestezję trzeba zapewnić we własnym zakresie. Wszystko jest znieczulaczem. Na półkach, na języku, w rękach. Promocje, techniki, wyznania, przedmioty. Ile warty, ten przyjaciel czy wróg, dobry albo zły, przystojnie kuszący czy z odpychającą fizjonomią? – to wszystko jest przeinaczeniem, mierzeniem według kryteriów obarczonych błędem założenia. Jak można stracić coś, czego nigdy się nie miało?

ava : :
kwi 10 2004 Śfiąteczka:)
Komentarze: 7

No więc jush jest wolne od pewnego czasu:) W czwartek z Majki znalazłyśmy nowych kumpli (dla niewtajemniczonych chodzi o dwa przesłodziuchne psiaki:D) Milka tesh jest rzęczą dobra (Majki nie ma za co dziękować). Rodzice mnie z kompa zganiają więc wszystkiego najlepszego dla Was suoneczka:* Mokrego dyngusa, smacznych jajeczek i króliczków:D Pozdrofffeczka for @ll:* a tak na marginesie to ostatnio nie mam weny twórczej:P:P:P

 

ava : :
kwi 05 2004 List pożegnalny Kurta...
Komentarze: 5


Mówię do was językiem doświadczonego prostaka, który zdecydowanie wolaby być zniewieściaym, infantylnym, wiecznie niezadowolonym typem. Dlatego tez nie powinniście mieć problemów ze zrozumieniem tego listu. Wszystkie ostrzeżenia ze strony punk rocka w ciągu tych wszystkich lat, od czasu gdy po raz pierwszy zaznajomiem się z tą tak zwaną etyką, związaną Z niezależnością i przylączeniem się do spoleczności, okazaly się jak najbardziej prawdziwe. Już od zbyt dawna obce jest mi podniecenie plynące ze sluchania i tworzenia muzyki. Od wielu lat towarzyszy mi poczucie winy, które trudno wyrazić slowami. Kiedy stoimy za sceną, gasną światla i w ciemności rozlega się maniakalny wrzask tlumu, nie robi to na mnie takiego wrażenia jak na przyklad na Freddiem Mercurym, który kochal uwielbienie mas i rozkoszowal się nim. To coś, co bezgranicznie podziwiam i czego zazdroszczę innym. Chodzi mi o to, ze nie potrafię was oszukiwać. Nikogo z was. Nie byloby to fair ani w stosunku do was, ani wobec mnie samego. Najgorsza dla mnie zbrodnią byloby oszukiwanie ludzi i udawanie, ze doskonale się bawię i ze sprawia mi to ogromną przyjemność. Czasami czuję, że powinienem przed wejściem na scenę wlączać stoper. Próbowalem, naprawdę bardzo się staralem, by móc to docenić i naprawdę tak jest. Boże, uwierz mi, ze tak naprawdę jest - ale to nie wystarcza. Doceniam fakt, ze wywieraliśmy wplyw na mnóstwo osób i pozwalaliśmy się bawić wielu, wielu z nich. Jestem chyba jednak jednym z tych narcystycznych osobników, którzy potrafią docenić wartość pewnych rzeczy tylko wtedy, gdy ich już nie ma. Jestem zbyt wrażliwy. Muszę być lekko odrętwialy, by odzyskać entuzjazm, który odczuwalem jeszcze w dzieciństwie. W czasie naszych ostatnich trzech tras czulem się znacznie lepiej w towarzystwie wszystkich przyjaciól i fanów naszej muzyki, ale wciąż nie potrafię poradzić sobie z frustracją, poczuciem winy i empatią, którą odczuwam w stosunku do wszystkich ludzi- We wszystkich z nas drzemie dobro, a ja po prostu za bardzo kocham ludzi. Tak bardzo, ze przez to odczuwam jeszcze większy smutek... jestem takim malym, smutnym, nie potrafiącym niczego docenić facetem. Jezu, czlowieku! Dlaczego nie potrafisz po prostu się z tego cieszyć? Nie wiem! Mam cudowną żonę, pelną ambicji i empatii... i córeczkę, która za bardzo przypomina mnie takiego, jakim kiedyś bylem. Pelna milości i radości, caluje wszystkich, których poznaje, bo wszyscy są przecież dobrzy i nikt nie zrobi jej krzywdy. A to przeraża mnie tak bardzo, ze niemal przestaję w ogóle funkcjonować. Nie mogę znieść myśli, ze Frances może stać się kiedyś godnym pożalowania, dążącym do samodestrukcji death rockerem, jakim stalem się ja. Bylo mi dobrze, bardzo dobrze i jestem za to wdzięczny. Ale już w wieku siedmiu lat zacząlem odczuwać nienawiść w stosunku do ludzi w ogóle... tylko dlatego, ze tak latwo przychodzi im okazywać innym empatię. Empatię! Chyba tylko dlatego, ze kocham ludzi za bardzo i za bardzo ich żaluję. Dziękuję wam bardzo z glębi mojego plonącego, skręcającego się z bólu żolądka za wasze listy i troskę przejawianą w ciągu tych ostatnich lat. Jestem osobnikiem zbyt kapryśnym, zwariowanym i ulegającym nastrojom. Nie mam już w sobie ani krzty pasji, więc pamiętajcie - lepiej jest szybko wypalić się niż znikać powoli. Pokój, milość, empatia.

                                                         Kurt Cobain

Frances i Courtney, zawsze będę z wami. Courtney, nie poddawaj się. {Żyj dalej dla Frances dla jej życia, które będzie o wiele szczęśliwsze beze mnie... Kocham was, kocham was!

ava : :
kwi 02 2004 Nienawiść
Komentarze: 2

Nienawiść bardzo boli. Żal mi ludzi chorych na tę chorobę. Bardzo cierpią.

ava : :